Jadąc z małymi dziećmi na urlop zawsze szukamy miejsca gdzie będzie coś dla nich. Czy to plac zabaw na dworze latem, czy sala zabaw gdy pogoda nie pewna, basen, brodzik, kącik do rysowania lub chociaż miejsce w którym będą bezpiecznie mogły się pobawić swoimi zabawkami. Jeśli też macie małe dzieci pewnie zwracacie na to uwagę, bo w końcu zadowolone dzieci na urlopie to i rodzice zadowoleni.

Photo by li tzuni on Unsplash

Ostatnio pojechaliśmy spontanicznie do Karpacza. Hotel znaleźliśmy dosłownie wieczór przed wyjazdem a trafiliśmy do zupełnie nowego miejsca (dosłownie 2 tygodnie przed naszym przyjazdem zaczęli przyjmować gości). Drugiego dnia trafiliśmy do sali zabaw. Widać że przemyślana, z dala od pokoi by nie przeszkadzać innym gościom hałasem, ładnie urządzona, z pomysłem ale też nie przeładowana. Co prawda widać było, że projekt w toku bo stały półki czekające na montaż czy też obrazki do powieszenia… Nie szkodzi, bo nasza 2,5 latka oraz 7 miesięczna córeczka bawiły się tam wybornie pod moją opieką.

Jak to w hotelach bywa różne osoby korzystają z takich sal ale do rzeczy. Wchodzimy z córkami, na sali panuje porządek aż miło (miałam wręcz wrażenie że jesteśmy pierwszymi użytkownikami tej przestrzeni). Dzieci się bawią, Łucja testuje po kolei różne zabawki itp. Następuje magiczny moment, że chcemy z dziećmi wrócić do pokoju. Upewniam się więc że zostawiliśmy sale posprzątaną i wychodzimy.

Następnego dnia w hotelu było już znacznie więcej gości – zbliżał się weekend i wchodząc na sale nie panował już idealny ład ale nie było też źle. Raczej niestarannie podkładane a część nie posprzątana. Ponownie dzieci się pobawiły i wychodząc upewniłam się, że wszystko czym się bawiły wróciło na miejsce.

Jako że ciężko było nam położyć obie córki w pokoju bo wzajemnie się wybudzały wzięłam Martę w wózek i pojechałyśmy około 21 na salę, żeby położyć ją spać, bo w końcu jakie dzieci mogłyby się tam o tej porze jeszcze bawić. Nie zrozumcie mnie źle, to nie było tak, że wchodzę i wszystko na mnie się sypie ale tam kolejka rozstawiona, tu klocki rozsypane, maskotki porozrzucane, mazaki leżały na ziemi nie pozamykane ogólnie panował nie ład. W domu nie raz mam podobnie zamykam co trzeba a resztę zostawiam na noc bo jestem na tyle zmęczona że nawet te kilka chwil sprzątania to sporo jednak mówimy o przestrzeni wspólnej gdzie wszyscy są na urlopie. Czy idąc do biblioteki rozrzucamy książki i zostawiamy je byle gdzie i wychodzimy? Albo idąc na siłownię zostawiamy sprzęt niezdezynfekowany po naszych ćwiczeniach? No nie, przynajmniej ja tak nie robię i mam nadzieję że Wy też.

Czy na prawdę tak ciężko w sali zabaw posprzątać po swoich dzieciach? Kto za nas ma to zrobić? Jeśli dzieci są starsze to tym bardziej same powinny wiedzieć już, że zabawki się odkłada tak by salę zostawić w takim stanie jakim chcielibyśmy ją zastać. W końcu na urlopie raczej nikomu się nie spieszy a mi aż przykro było patrzeć że zupełnie nowe miejsce nie jest szanowane. Ja na prawdę rozumiem że w hotelu można oczekiwać że personel będzie dbał o wiele rzeczy za nas, jednak w takim przypadku ciężko zorganizować by jakiś pracownik co chwilę zaglądał na sale zabaw i porządkował zabawki.

A wy sprzątacie po dzieciach w salach zabaw? A jeśli macie starsze dzieci to pilnujecie by posprzątały?

Subskrybuj i polub:

Facebook
Facebook
Twitter
YouTube
YouTube
Pinterest
Pinterest
Instagram

Lucyna

Z wykształcenia jestem programistką i logistykiem. Na co dzień żoną i matką, która uwielbia planować, organizować i tworzyć DIY. Szyję, wycinam, wymyślam, tworzę to co mi w sercu gra. Uwielbiam unikatowe projekty a w każdą wykonywaną przeze mnie rzecz wkładam dużo miłości. Jestem pozytywnie zakręcona na punkcie urządzania mieszkania i planowania wesel. W tematyce ślubnej jestem od ponad 10 lat wpierw zdobywając doświadczenie w restauracji a obecnie pomagając moim bliskim narzeczeństwom tworzyć spójną koncepcję i stylistykę wydarzenia pilnując by organizacja przebiegała zgodnie z planem.