Jednym z popularniejszych zmartwień młodych par przed ich ślubem jest pogoda. Pary obawiają się deszczu, który może popsuć im wizję wymarzonej uroczystości i przyjęcia. Moją metodą na tego typu stresy zawsze było sprawdzenie różnych opcji i przygotowanie się na nie i tak też postaram się Was dziś przeprowadzić i zamienić przedślubny stres na plan działania.
Parasolka
Na początek najprostsza rzecz o którą możecie zadbać czyli parasolka i to wcale nie musi być biała. Pięknie sprawdzają się przeźroczyste ale również kolorowe – szczególnie jeśli jej odzień będzie pasował do kolorów przewodnich w dekoracji. Kupując ją warto zwrócić uwagę na rozmiar i wytrzymałość konstrukcji, tak by pierwszy podmuch wiatru nie połamał jej. Zanim zaczniecie jednak poszukiwania zapytajcie Waszych fotografów i kamerzystów. Bardzo często posiadają oni eleganckie parasole, które użyczają młodym parom na wypadek deszczu.
Samochód w pogotowiu
Przed naszym ślubem podjęliśmy decyzję że do kościoła pójdziemy pieszo (mam na prawdę blisko z rodzinnego domu) ale na wypadek niepogody przygotowaliśmy samochód, którym mój mąż przyjechał do mnie. Ślubne auto to najpopularniejszy środek transportu młodych (chociaż są i tacy co jadą motorem, autobusem a nawet konno) i rozwiązuje problem niepogody. Urzędy stanu cywilnego mają zazwyczaj zarezerwowane miejsca postojowe pod samym wejściem dla młodych par. W wielu kościołach istnieje możliwość podjechania pod same drzwi ślubnym samochodem a na salach weselnych najczęściej przygotowany jest podjazd gdzie wysiadają młodzi. Myśląc w ten sposób nawet jeśli będzie lało od drzwi do samochodu i od samochodu do drzwi dzieli Was tylko kilka kroków a prosząc o pomoc z parasolem świadków uda się wam ochronić od deszczu.
Życzenia i zdjęcia na sali
Kolejnym zmartwieniem jest składanie życzeń i zdjęcie grupowe (które uważam, że na prawdę warto mieć). W przypadku życzeń sprawa jest prosta, przenosicie je na salę. Według mnie warto rozważyć taką opcję już na początku bo upraszcza to wiele kwestii dla młodych związanych z przenoszeniem prezentów, kwiatów, doskwierającym na dworze upale itd. Podobnie w przypadku zdjęcia grupowego. Jeśli nie macie możliwości wykonania go na dworze powinno udać się to na sali. Porozmawiajcie o takiej ewentualności z fotografami, pokazując zdjęcia sali na której będzie wesele. Na pewno zaproponują rozwiązanie i sami będą lepiej przygotowani do realizacji.
Goście na sali
Jedną z wielkich zalet niepogody o której często młode pary zapominają jest fakt, że goście spędzą więcej czasu na sali! Sama jako gość weselny lubię korzystać z otoczenia obiektu bo daje to mi chwilę odpoczynku od zabawy. Nie rzadko jednak gdy na dworze jest piękna pogoda goście spędzają tam wiele czasu na rozmowach, debatach na świeżym powietrzu a przez to na sali mniej osób się bawi. Nie ma w tym nic złego bo taki odpoczynek przydaje się każdemu i nie jest moim celem generalizowanie, bo wiadomo, że wiele zależy od samej rodziny i zaproszonych przyjaciół jednak padający deszcz powoduje, że goście większość czasu spędzają na sali.
Deszczowe przesądy
Wiele osób chociaż przesądnymi nie jest lubi szukać znaczenia różnych rzeczy. Deszcz w dniu ślubu z pewnością do nich należy. Kiedyś był on uznawany za zwiastun łez w małżeństwie jednak obecnie przesąd mówi, że deszcz to błogosławieństwo związku i szczęście a z takim znaczeniem to przydałoby się każdej parze chociaż kilka kropli w dniu ślubu.
Śluby w plenerze
Organizując ślub w plenerze zawsze musicie mieć plan na wypadek deszczu. Tutaj nie ochroni Was dach świątyni lub urzędu. Ponownie mogą sprawdzić się parasole – chociaż przy całej ceremonii mogą być uciążliwe. Warto rozważyć wykorzystanie nowoczesnego namiotu lub poszukać miejsca z altaną. W Polsce są bardziej zmienne warunki atmosferyczne i deszcz lub chłód latem mogą się zdarzyć (byliśmy na weselu w połowie sierpnia i było 13 stopni C na dworze) dlatego planując taką uroczystość lub wesele musicie wziąć to pod uwagę.
Na koniec jak zawsze mała historia. W dniu naszego ślubu padało – o czym nawet nie wiedziałam. Jak weszliśmy do kościoła rozszalała się burza, którą kompletnie przeoczyłam skupiając się na wydarzeniach. Wychodząc było już po wszystkim i rzeczywiście jak patrzę wstecz to przypominam sobie nieco wilgotne podłoże a niebo na zdjęciach wykonanych bezpośrednio po ślubie miało głęboki kolor. Moja siostra za to w dniu ślubu bała się że będzie jej zimno w kościele bo rzeczywiście tego dnia poranek był chłodny. Nie udało nam się znaleźć stosownego okrycia na ostatnią chwilę i poszła bez ale sama przyznała że z emocji było jej tak gorąco, że w ogóle nie zauważyła tego problemu. Wniosek jest prosty: na pogodę wpływu nie mamy i nie ma co się jej obawiać, trzeba się po prostu przygotować!
P.S. Deszcz daje niesamowicie duże pole do popisu w fotografii. Jeśli trafi się Wam deszczowa pogoda koniecznie zróbcie chociaż kilka ujęć. Będzie wyjątkowa pamiątka!